Rozgrzewanie i stymulowanie. To jego krótka i trafna charakterystyka i silne właściwości. Zdecydowanie jest to olejek o silnej energetyce, dlatego odradza się jego stosowanie kobietom w ciąży, karmiącym, a także chorym na nadciśnienie i epilepsję. Ten olejek daje po prostu kopniaka naszemu układowi nerwowemu – pobudza go do pracy, wspomaga koncentrację i zapamiętywanie. I są na to również badania naukowe, których pochłonęłam dziś sporo i mogę powiedzieć jego – on naprawdę działa. W niektórych badaniach wykazano nawet, że poprawia proces zapamiętywania informacji o 70%.
Dlatego jedno ważne słowo, a właściwie część ciała, którą warto zapamiętać w przypadku rozmarynu to
MÓZG!
Dlaczego tak się dzieje? Tutaj znowu pojawia się magiczna molekuła – 1,8-cyneol, która występuje w dużej ilości w (dobrej jakości) olejku z rozmarynu. W połączeniu z jego pozostałymi komponentami stanowi unikalną mieszankę poprawiającą funkcje kognitywne mózgu.
Warto sięgać po niego w momentach wytężonej pracy :
– nauka do sesji / egzaminu
– wymagający projekt do pracy
– nowy kurs, hobby, zajawka
– nauka języka obcego
– ciekawa książka do pochłonięcia
– długa podróż samochodem
– codzienność z małym dzieckiem = permanentne niewyspanie i przemęczenie :))
– … lub inne rzeczy , a ty wiesz najlepiej kiedy najbardziej Ci potrzeba koncentracji i sprawnego umysłu 🙂
Jeśli chcecie wspomóc swój mózg w wytężonej pracy to dodajcie kilka kropli do dyfuzora, można też kilka kropli na chusteczkę i wdychać albo dodać do oleju i wmasować w skórę, np. nadgarstki. Nie dodajemy do kominków zapachowych, gdyż wysoka temperatura zabija nasz ulubiony 1,8 cyneol.
W książce “Ajurweda i aromaterapia” znalazłam też przepis na maść rozjaśniającą umysł do wcierania w czoło – zaleca się w niej wymieszać 10 kropli rozmarynu, 10 kropli bazylii, 5 kropli rumianku i 5 kropli mięty – dobrze by było rozcieńczyć na jakiejś bazie, choćby masła shea albo jakiegoś oleju bazowego, bo same olejku wcierać w czoło to słaby pomysł 😀 Rozmaryn ogólnie zawsze należy rozcieńczyć bo solo może podrażniać.
Oprócz tego że rozmaryn łagodzi zmęczenie. jest również niezastąpiony jeśli chodzi o bóle mięśni (masaż po wysiłku fizycznym lub treningu – złoto!), układ oddechowy (rozrzedza wydzielinę) i wzmacnianie układu odpornościowego (działa antyoksydacyjnie).
Olejek pobudza krążenie, wznosi, dynamizuje. Przydaje się również na cebulki włosów gdyż stymuluje ich wzrost), zapobiega wypadaniu, łagodzi łupież. Badania wykazały jego świetny wpływ na łagodzenie łysienia androgenowego – codzienne wmasowywanie rozcieńczonego w oleju bazowym olejku rozmarynowego dobrze stymulowało wzrost włosów, porównywalnie z często stosowanymi przy tej dolegliwości lekami.
Zapach rozmarynu to też sama przyjemność. Mocny, zielony, orzeźwiający zapach, może kojarzyć się trochę z miętą, trochę z eukaliptusem, kamforą. To zdecydowanie zapach zielony.
W perfumerii olejek wykorzystuje się jako trwałą nutę serca (środkową) gdyż zapach rozmarynu traktowany jest jako wzorcowy zapach ziołowy i zielony.
Idealnie się składa że to tydzień rozmarynu – będę go miała cały czas przy sobie i najbardziej chyba mi posłuży do rozprawiania się z biurokracją, papierologią ale i wsparciem w stresujących chwilach. Przyda się też na poranki z wymagającą dużej stymulacji Gają, która stawia wyzwania mojej kreatywności, cierpliwości i wydajności każdego dnia.
Rozmaryn pojawi się tu zatem jeszcze wiele razy w tym tygodniu, a ja… kochane noski. Czekam na sugestie na kolejny tydzień!