Skip to main content
 Postanowiłam umieścić moją instagramową serię również tutaj! 


O co chodzi w serii „Tydzień z zapachem”?


Co tydzień wybieram jeden zapach, który towarzyszy mi przez cały tydzień. To okazja to poznania nowych zapachów, ich właściwości, poszerzenia aromaterapeutycznej zajawki. Jest mnóstwo super aromaterapeutycznych cudów, a często nie wiemy co z nimi zrobić, jak używać.. To będzie super okazja żeby się bliżej zapoznać z niektórymi z nich 🙂


Dzisiaj zaczynamy odcinek 1! A na start wjeżdża pewien olejek, który należy do bardzo znanych. Niektórzy uważają go za podstawę terapeutycznej. Jest to przybysz z Australii. Znany jest m.in. z tego, że doskonale rozprawia się z wypryskami – zarówno bakteryjnymi jak i wirusowymi kurzajkami – czyli ma mega mocne właściwości antyseptyczne. Kropelka na wyprysk kilka razy dziennie i problem znika.

Pozyskuje się go z krzewu Melaleuca alternifolia. 

Wiecie o kim mowa? 



Tak. Olejek z drzewa herbacianego. 


Choć z herbatką nie ma zbyt wiele wspólnego, a jego nazwa wzięła się z wypraw żeglarza i kartografa Jamesa Cooka – widząc, jak rdzenna ludność Australii przyrządza zdrowotne napary z liści krzewu, zaczęto nazywać je herbatą. 

 

Mówi się, że olejek tea tree to jeden z 2 olejków które można stosować bezpośrednio na skórę. (Tak, tylko dwa można nakładać bezpośrednio bez rozpuszczenia w oleju lub innym nośniku.) Aczkolwiek w badaniach jest niewielki odsetek osób (5%) u których występują podrażnienia – dlatego zalecam ostrożność i ewentualnie rozpuszczenie go w oleju bazowym. Szczerze mówiąc ja tego nie robię. 


Zdecydowałam się na niego w tym tygodniu, bo jest przyjemnie chłodnym, medyczno-aptecznym zapachem, a upały dawały mocno w kość. Ale na pewno nie każdemu jego zapach odpowiada. Jest specyficzny, cierpko-ziołowy. Kojarzy się ze sklepem zielarskim, pastą do zębów, wilgotną glebą. Zdecydowanie odświeżający – ale nie tak bezpośrednio jak mięta. Bardziej subtelnie i miękko. I o ile w aromaterapii stosuje się go często, to w perfumiarstwie jest używamy zawsze w połączeniu z innymi zapachami – wiele osób go nie lubi i uważa za po prostu nieprzyjemny zapach. 


Bardzo wiele kosmetyków naturalnych, które mają działać na trądzikową skórę ma go w składzie i mocno się z nimi kojarzy. Występuje też w pastach do zębów i szamponach przeciwłupieżowych. 




Liście krzewu tea tree wykorzystywali Aborygeni od daaawien dawna do leczenia stanów zapalnych i ran, a także zauważyli zbawienne właściwości wód, do których wpadały liście. Olejek z drzewa herbacianego stał się też domowym lekarstwem w wielu australijskich domach – na infekcje układu oddechowego, przeziębienia, rany. Tea tree oil był też niezbędnym elementem wyposażenia podręcznej apteczki każdego australijskiego żołnierza podczas II wojny światowej i prawdopodobnie w ten sposób rozpowszechniono wieści o właściwościach i skuteczności olejku w reszcie świata.



Olejek z drzewa herbacianego – jak używać?


  • ze względu na mega mocne właściwości odkażające, świetnie się nada do domowych środków czystości

  • bardzo ważny olejek w terapiach skóry przy łupieżu, grzybicy, trądziku

  • jego działanie przeciwzapalne może okazać się zbawienne po ukąszeniach komarów – tym bardziej że można nanosić go bezpośrednio na skórę, można mieć go pod ręką. Mnie w tym roku jakoś oszczędzają komary, ale znając zycie nie powiedziały jeszcze ostatniego słowa, więc zamierzam mieć go zawsze przy sobie jak australijski żołnież

  • świetnie sprawdza się też jako repelent – odstrasza komary

  • wiele naturalnych dezodorantów wykorzystuje olejek z drzewa herbacianego – wchodząc w interakcje z bakteriami hamuje on nieprzyjemny zapach (sam w sobie pot będący wydzieliną gruczołów potowych nie ma zapachu – pojawia się on w momencie kontaktu z bakteriami)

  • w aromaterapii pracującej z emocjami olejek pozwala wspierać dobrostan i utrzymać pozytywną energię, pomaga stawiać granicę od niesprzyjających osób, miejsc, sytuacji, wspomnień


Nuta: głowy

Dobrze komponuje się z olejkami: rozgrzewającymi i korzennymi – gałka muszkatołowa, goździk, cynamon, a także z lawendą, cytrusami i zapachami ziołowymi – tymiankiem, rozmarynem



Umila mi ten późno czerwcowy czas. Wspiera w pracy, ale i w relaksie. Jest ze mną wszędzie. 


Adela Więckowska

Author Adela Więckowska

More posts by Adela Więckowska

Leave a Reply