Skip to main content
pielęgnacjaspierzchnięte ustasuche ustausta

O ustach – jak dbać o nie zimą i zapobiegać pierzchnięciu

By 16 lutego 202021 lipca, 2024No Comments

Okres jesienno-zimowy to czas noszenia w kieszeniach pomadek ochronnych, ponieważ usta większości z nas są stale przesuszone, przez co pierzchną i pękają. A przecież wargi to nie tylko błony śluzowe, ale przede wszystkim część ciała będąca jedną z ważniejszych stref erogennych. Piękne usta działają jak afrodyzjak. Jak o nie dbać?

Usta to rejon wyjątkowo wrażliwy – pokrywa je tylko cieniutka warstwa naskórka, pozbawionego gruczołów potowych i łojowych. Ten obszar to tzw. czerwień wargowa, której kolor zawdzięczamy prześwitującym przez cienką warstwę naczyniom krwionośnym. Tuż pod nią znajdują się mięśnie, a na samym spodzie błona śluzowa. To właśnie brak gruczołów łojowych sprawia, że skóra ust jest bardziej podatna na przesuszenie – jako, że nie wytwarzają one swojej własnej, tłustej bariery ochronnej, usta szybciej niż inne części twarzy oddają cząsteczki wody, zwłaszcza w suchych pomieszczeniach, przy klimatyzacji i zimnej temperaturze. Całość natłuszczenia usta muszą „pożyczać” od skóry znajdującej się wokół. W zimnej temperaturze ciężko o stałą dostawę tłuszczu, ponieważ łój w chłodzie zachowuje się jak twarde masło, które ciężko przetransportować z jednego miejsca w drugie. Sytuację pogarsza dodatkowo oblizywanie ust – wówczas pozornie je nawilżamy śliną, jednak woda szybko paruje, pozostawiając jeszcze większe przesuszenie. 
Nadmierne przesuszenie ust może być również skutkiem niektórych dolegliwości i chorób, w tym odwodnienia organizmu, zmian w gospodarce hormonalnej (przy niedającym się wyleczyć przesuszeniu warto zbadać hormony tarczycy), oraz niedoborom witamin i mikroelementów, zwłaszcza witaminy A, witamin z grupy B oraz żelaza i cynku. Warto obserwować swój organizm i regularnie się badać, żeby wykluczyć te przyczyny. 

Aby chronić się przed pierzchnięciem będącym efektem przesuszenia, najlepiej natłuścić skórę ust jeszcze przed wyjściem na zimne powietrze, lub przed dłuższym pobytem w suchym pomieszczeniu (np. klimatyzowane biuro, autobus, samolot). Często, aby poradzić sobie z uciążliwym problemem przesuszonej skóry ust, sięgamy po pierwsze z brzegu pomadki ochronne, jednak i tutaj należy uważać. Przede wszystkim ważny jest skład. Zwykłe pomadki ochronne tworzą po prostu nieprzepuszczalną okluzję na powierzchni warg, zwłaszcza jeśli zawierają oleje mineralne. Jeśli zawierają dużo gliceryny lub innych składników frakcji wodnej, mogą jeszcze bardziej przesuszyć usta po wyjściu na zimno. Zamiast zwykłej okluzji, lepiej postawić na kombinację działania ochronnego, regeneracyjnego i leczniczego, które gwarantują maści i produkty do ust bazujące na masłach kosmetycznych, wosku pszczelim i lanolinie (te dwa ostatnie oczywiście nie dla wegan). Maści i masła do ust zahamują zbyt szybkie parowanie wody, a przy okazji zadbają o skórę odżywczo i regenerująco. 

Pocałunki to również bardzo dobra metoda na poprawę wyglądu ust! Pod warunkiem oczywiście, że nie całujemy się na siarczystym mrozie. Podczas całowania przenoszony jest łój skórny z ich krawędzi, poprawia się w nich krążenie krwi, a przy okazji – wzmacniany jest układ odpornościowy. Dlatego jest to jak najbardziej wskazana metoda pielęgnacyjna 🙂 
Co robić gdy usta popękały?
Gdy skóra ust jest nadmiernie przesuszona, odchodzą z niej łuski i sprawia ból, warto skorzystać z kilku sprawdzonych metod. Cierpliwość i systematyczność będą sprzymierzeńcami, a na efekt leczenia skóry warg trzeba czekać około tygodnia – dwóch. 
Po pierwsze – pod żadnym pozorem nie należy zrywać odchodzących skórek. To tylko pogorszy problem, gdyż powstałe ranki goją się o wiele dłużej i ciężej. Nie można też oblizywać ust, zwłaszcza na mrozie. 

Po drugie – uporczywe skórki można usunąć za pomocą najprostszego peelingu świata – czyli cukru zmieszanego z ulubionym olejem. Oliwa z oliwek lub olej kokosowy będą świetnym wyborem. Taki peeling można wzbogacić sobie tym, czym dusza zapragnie, a najlepiej sięgnąć po coś z kuchennej półki – kakao, sproszkowane płatki owsiane, zioła… Ograniczeniem jest tylko wyobraźnia. Dla leniwych w  drogeriach jest też coraz więcej gotowych peelingów w słoiczku lub w formie pomadki. Taki peeling warto też wykonać przed wykonaniem makijażu na większe wyjście, jeśli zależy nam na większej trwałości pomadki i jej ładniejszym wykończeniu. 

Po trzecie – miodowy kompres. Usta i miód bardzo się lubią. Taka miodowa maseczka to szybka, prosta i skuteczna metoda – po prostu nakładamy cienką warstwę miodu na usta i pozostawiamy na 10 – 15 min. Uwielbiam to połączenie i zazwyczaj już po pierwszym razie widzę poprawę. Miód to bogactwo witamin i enzymów, które zmiękczają, łagodzą i regenerują skórę. 
Warto zastosować taką kurację codziennie, przez kilka dni. Po zmyciu maseczki, pamiętamy o ochronie ust za pomocą tłustych pomadek ochronnych, lanoliny lub innej wybranej maści. Wrzucamy więc bardzo tłustą pomadkę do kieszeni zimowego płaszcza i zawsze nosimy ze sobą. Fajnie sprawdzą się również produkty z witaminami, np. maść z witaminą A. No i pamiętamy, że usta trzeba zabezpieczyć przed ekspozycją na zimno i suche powietrze. 
Adela Więckowska

Author Adela Więckowska

More posts by Adela Więckowska

Leave a Reply